czwartek, 29 grudnia 2011

Bułeczki cynamonowe


Przepis znaleziony na tej stronie. Zawsze wychodzą przepyszne! Niestety zupełnie nie wpisują się w zasady, których miałam przestrzegać :( Szczerze mówiąc wiedziałam, że okres świąteczno - noworoczny będzie dla mnie najtrudniejszy, ale nie myślałam, że aż tak... No nic, od nowego roku będę musiała się podwójnie sprężyć!

Składniki na 20 bułeczek:
  • 600 g mąki pszennej
  • 100 g cukru (dałam 70 g, wg mnie tyle wystarczy)
  • pół łyżeczki soli
  • 21 g suchych drożdży lub 42 g drożdży świeżych
  • 100 g masła
  • 400 ml mleka
  • 2 jajka
Na nadzienie:
  • 150 g bardzo miękkiego masła (ja rozpuściłam masło więc zużyłam tylko 90 g)
  • 150 g cukru (dałam 120 g)
  • 1,5 łyżeczki cynamonu
W dużym naczyniu wymieszać mąkę, cukier, sól, drożdże. Masło rozpuścić, wymieszać z mlekiem i roztrzepanym jajkiem. Połączyć z mąką. Wymieszać dobrze i zagnieść (ręcznie lub mikserem). Ciasto powinno być gładkie i sprężyste (moje się nieco kleiło, dodałam więc kilka łyżek mąki). Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 25 minut.

Po tym czasie z ciasta ująć 1/3 i rozwałkować na wymiar formy, czyli 33 x 24 cm (uprzednio wyłożonej papierem). To będzie spód naszych bułeczek. Pozostałe ciasto rozwałkować na prostokąt o wymiarach 50 x 25 cm. 

W międzyczasie wszystkie składniki nadzienia wymieszać w naczyniu. Moje masło nie było na tyle miękkie, by nim smarować surowe ciasto, wiec je roztopiłam, zużyłam wtedy jednak mniej masła. 

Przygotowany prostokąt posmarować nadzieniem, następnie zwinąć wzdłuż dłuższego boku, na kształt długiej kiełbaski. Ostrym nożem pokroić na 2 cm kawałki. Ułożyć je częścią rozciętą na blaszce (a konkretnie na spodzie z ciasta). Powinno wyjść około 20 kawałków. Nie martwić się, jeśli nie zetkną się ze sobą, zrobią to podczas rośnięcia i w piekarniku. Ważne, by były symetrycznie rozłożone. Pozostawić do napuszenia na 15 minut.

Napuszone bułeczki posmarować roztrzepanym jajkiem i piec około 20 - 25 minut w temperaturze 230ºC, jeśli będą zbyt szybko 'łapać' kolor - przykryć od góry folia aluminiową.

Podawać ciepłe.

Dzień 28

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. płatki (pszenica z miodem) z mlekiem
  3. kaczka pieczona z jabłkami i pomarańczami + marynowane gruszki
  4. herbata zielona z miodem
  5. mandarynki
  6. deser z koroną
  7. dwie bułeczki drożdżowe z cynamonem

Brzuszki:

środa, 28 grudnia 2011

Dzień 27

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. cebularz
  3. czarna herbata z cukrem
  4. cielęcina pieczona z gruszkami
  5. herbata z miodem i imbirem
  6. cztery mandarynki
  7. pierogi ruskie ze smalcem 
  8. mandarynki dwie
  9. łyk Kubusia (a dokładniej Leonka)

Brzuszki: 60

wtorek, 27 grudnia 2011

Dzień 26

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. płatki (pszenica w miodzie) z mlekiem
  3. pomarańcza
  4. herbata z miodem i cytryną
  5. bigos
  6. 2 stripsy
  7. grzane piwo
  8. gorąca czekolada 
  9.  jabłko

Brzuszki: 60

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Dzień 25

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. płatki (pszenica w miodzie) z mlekiem
  3. herbata z miodem i imbirem
  4. sernik
  5. ziemniaki, żeberka i mięso pieczone + surówka
  6. dwie pomarańcze
  7. śledzie z cebulką w oleju
  8. kompot
  9. pomarańcza


Brzuszki: 60

niedziela, 25 grudnia 2011

Dzień 24

Jadłospis Bożonarodzeniowy:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. grzybowa
  3. mięso pieczone
  4. wędlina i sałatka jarzynowa
  5. ziemniaki pieczone z żeberkami w coli
  6. sernik, ciasteczko maszynkowe
  7. mandarynka
  8. herbata z miodem i imbirem
  9. kawa z mlekiem i cukrem
  10. cola i kompot
Brzuszki: 60

sobota, 24 grudnia 2011

Wigilijna Zupa Migdałowa

Składniki:

Migdały - sparzone, obrane (10dag na 3 osoby)
słodka śmietanka kremówka (0,25 l na 10 dag migdałów)
woda w miarę potrzeby (proporcje nie są zanadto istotne)
olejek migdałowy
cukier do smaku
szczypta soli

Sprzęt:
mikser
garnek
sito
gaza złożona w cztery warstwy albo lniana ściereczka

Wykonanie:
1. Migdały zmielić w mikserze z taką ilością wody, żeby mikser dał radę się kręcić
2. zmieloną papkę wywalić na sito wyłożone gazą, wycisnąć ile się da (do garnka, nie do zlewu)
3. to co zostanie na gazie zmielić ponownie, dodając wody tyle żeby mikser dał radę się kręcić
4. papkę wywalić na sito, wycisnąć ile się da
5. to co zostanie zmielić raz jeszcze
6. i znów wycisnąć

(ja wyciskam w łapach ile sił, a mleko migdałowe cieknie mi po palcach, ach, ach jaki kosmetyk)

To co zostanie po wyciśnięciu można wyrzucić. Natomiast garnek z lurowatą, białą i mało apetyczną cieczą postawić na gazie znaczy się na kuchence, wlać kremówkę, dodać kilka kropli olejku i szczyptę soli, posłodzić do smaku i zagotować.
Wtedy staje się cud.
Lurowata ciecz nabiera gęstości i puszystości. Smak można określić słowami "płynna bita śmietana o smaku migdałowym".

Dzień 23

Jadłospis Wigilijny:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. szuba (śledź, cebula, ziemniaki, buraczki, sos majonezowy, marchewka)
  3. owsianka na mleku z cukrem + 3 kapsułki oleju z wiesiołka
  4. barszczyk z uszkami
  5. śledzie (w oleju, na słodko i z jabłkiem i majonezem)
  6. pierogi z kapustą i grzybami
  7. karp pieczony
  8. kluski z makiem
  9. kapusta z grochem
  10. ciastko Snikers
  11. herbatka z cytryną i herbatka miętowa
Brzuszki:60

piątek, 23 grudnia 2011

Dzień 22

Jadłospis:
  1. KFC (Bsmart ze stripsami)
  2. kawa z mlekiem i cukrem
  3. kanapka z mięsem pieczonym i żółtym serem
  4. banan
  5. herbata z miodem i imbirem
  6. śledź z cebulką w oleju
  7. 2 pomarańcze
Brzuszki: 80

czwartek, 22 grudnia 2011

Dzień 21

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. skrzyp + pokrzywa z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
  3. musli z mlekiem 
  4. lipa z sokiem malinowym
  5. bułka z pastą jajeczną 
  6. chleb (3 kromki) z rybką, papryką i ketchupem

Brzuszki:0

środa, 21 grudnia 2011

Dzień 20

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. skrzyp + pokrzywa z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
  3. musli z mlekiem 
  4. lipa z sokiem malinowym
  5. ryż z kurczakiem i warzywami po chińsku
  6. 3 kromki chleba (1 ze smalcem, 2 z żółtym serem, pomidorem i wędliną)
  7. zielona herbata z miodem

Brzuszki: 70

wtorek, 20 grudnia 2011

Chleb pszenny na zakwasie - próba nr 1

Dziś nadszedł dzień, gdy mogę w końcu upiec swój pierwszy chleb na prawdziwym, własnoręcznie wyhodowanym zakwasie. Przegrzebałam całą sieć ;) w poszukiwaniu możliwie najprostszego przepisu na ten mój pierwszy raz. W końcu zdecydowałam się na przepis pochodzący z tej strony:

Biały chleb na zakwasie


500 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej, ale może być dowolna mąka pszenna)
1 płaska łyżeczka soli
300 g wody
8 g świeżych drożdży
150 g zakwasu żytniego



Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto powinno być dosyć gęste.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 2 h.
Następnie przekładamy ciasto do keksówki (o pojemności 1 kg) lub formujemy bochenek albo bułeczki.
Spryskujemy olejem lub oliwą i posypujemy mąką.
Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 210 st C i pieczemy chleb ok. 40 minut (bułeczki mniej więcej 20 minut).

Smacznego!

Dzień 19

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
  3. musli z mlekiem
  4. lipa z sokiem malinowym
  5. pomidor + ser Capri
  6. pomarańcza
  7. zielona herbata z miodem
  8. ryż z kurczakiem i warzywami po chińsku
  9. 2 kromki chleba (w tym jedna ze smalcem)

Brzuszki: 60

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Dzień 18

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. skrzyp + pokrzywa z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
  3. musli z mlekiem (płatki owsiane, kukurydziane, migdały, wiórka kokosowe, orzechy ziemne w karmelu, słonecznik i pewnie inne cuda)
  4. lipa z sokiem malinowym
  5. 3 naleśniki z serem białym
  6. jabłko 
  7. ryż brązowy z kurczakiem z warzywami po chińsku
  8. pomarańcza
  9. naleśnik z serem białym

Brzuszki: 60

niedziela, 18 grudnia 2011

Dzień 17

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. owsianka na mleku z cukrem
  3. mandarynki
  4. spaghetti bolognese
  5. herbata z miodem i imbirem
  6. malutka kanapeczka ze smalecem
  7. naleśnik z serem białym
  8. pomarańcza

Brzuszki: 50

sobota, 17 grudnia 2011

II tydzień - podsumowanie

Aktualna wymiary:
Waga: 60,4 kg
Wzrost: 167cm
BMI: 21,66
Obwód talii: 74cm
Obwód brzucha: 82cm
Obwód bioder: 94cm

Wnioski:
Ten tydzień mogę niestety uznać  za kompletną porażkę :( Praktycznie codziennie łamałam swoje założenia. Moje posiłki wciąż są za mało urozmaicone i zawierają za mało warzyw. Jedyny plus to to, że zaczęłam ćwiczyć. Muszę zastanowić się raz jeszcze nad tym wszystkim, bo potrzebuję konkretnej motywacji!

Dzień 16

Jadłospis:
  1. kawa z mlekiem i cukrem
  2. zupa dyniowa na mleku
  3. B-smart KFC
  4. Lód o smaku mascarpone z Lidla :(
  5. herbata z miodem, imbirem i cytryną
  6. pół pomarańczy i 3 mandarynki
  7. spaghetti bolognese 
      Brzuszki: 50 + 30

    piątek, 16 grudnia 2011

    Mam smak na dynię z zacierkami na mleku... ;)

    Zupa dyniowa to mój smak dzieciństwa! U nas w domu zawsze jadło się dużo zup mlecznych, a ta jest dla mnie zupełnie wyjątkowa!

    Przepis:
    kawałek dyni
    mleko
    jajko
    mąka (u mnie żytnia razowa)
    sól/cukier

    Dynię obieramy ze skóry i kroimy w niezbyt drobną kostkę. Zalewamy wodą - tylko tyle by przykryła dynię i gotujemy do miękkości. Jak dynia jest już bardzo miękka, a wręcz rozpada się dolewamy mleko (ilość mleka zależy od tego jak gęstą zupę chcecie otrzymać). Całość gotujemy jeszcze jakiś czas na małym ogniu. Dynie dokładnie rozgniatamy (powstanie nam zupa krem- nie trzeba jej miksować, ale jeśli chcecie mieć idealnie gładką konsystencję to jak najbardziej możecie uruchomić blender) i gotujemy na niej kluski lane lub kładzione. Ciasto na kluski robimy z jajka i mąki - proporcje zależą od tego jaką wersję lubicie. Standardowo na 1 jajko dodajemy łyżkę mąki. Gotową zupę możecie posolić lub posłodzić w zależności od Waszego gustu. SMACZNEGO!

    Dzień 15

    Jadłospis:
    1. kawa z mlekiem i cukrem
    2. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
    3. serek Capri z cukrem 
    4. lipa z sokiem malinowym
    5. rybka panierowana smażona, ziemniaki, marchewka na ciepło
    6. pieróg ruski - sztuk 1 ;)
    7. pomarańcza 
    8. 2 kromki chleba ze smalcem
    9. zupa dyniowa na mleku
    10. herbata z imbirem, cukrem i cytryną
    Brzuszki: 50

    Mam wyrzuty sumienia :( Ciągle jem za dużo i nie to co powinnam. Potrzebuję większej motywacji, ale już sama nie wiem jakiej...

    czwartek, 15 grudnia 2011

    Pieczenie chleba cz. I czyli jak zrobić zakwas!

    Ponieważ pieczenie chleba, a zwłaszcza jedzenie później takiego samodzielnie przyrządzonego sprawia mi coraz większą przyjemność postanowiłam pokombinować z zakwasem :)

    "Jak wyhodować zakwas?

    Zrobienie zakwasu jest bardzo proste. I wszystko, co do tego potrzebujemy, mamy zazwyczaj w domu, czyli mąkę i wodę. Mąka powinna być razowa, nie oczyszczona, a woda dobrej jakości, nie chlorowana.

    Poniżej kilka metod wyhodowania zakwasu w domu:

    1. Dawniej robiono zakwas wlewając letnia wodę do glinianego garnka z mąką żytnią i tę dość rzadką mieszaninę pozostawiano na 3 dni. Po gruntownym rozmieszaniu dodawano świeżą porcje maki i wody i po odstawieniu jeszcze na 24 godziny powstawał zakwas. 



    2. Inna równie stara metoda mówi, ze należy mąkę i wodę dodawać porcjami, co 24 godziny. Garść mąki, najlepiej razowej, mniej więcej 100g mieszamy gruntownie z letnią wodą, aby otrzymać dość gęstą papkę konsystencji ciasta na racuchy, bądź kwaśnej śmietany. To wszystko zostawiamy w cieple (optymalnie byłoby w pobliżu grzejnika). Co 12 godzin dobrze jest te papkę dokładnie wymieszać, tak, aby powstały pęcherzyki powietrza, znowu przykryć i odstawić w spokoju. Każdego dnia dodawać garść mąki i trochę wody, do uzyskania konsystencji jak wyżej i tak przez 4-5 dni.

    Optymalnatemperatura do rozwoju zakwasu to miedzy 25 a 30° C. W niższej zakwaszanie trwa dłużej, czasami zupełnie się nie udaje; w wyższej zaśfermentacja jest zazwyczaj wstrzymana.

    Świeżo wyhodowany zakwas
    używamy od razu do upieczenia pierwszego chleba, zostawiając małą ilość (50-100g) która będzie naszym „starterem” albo mówiąc po polsku zaczątkiem do następnych wypieków.
    Tę pozostawioną ilość należy przechowywać w lodówce w szklanym słoju, lekko przykrytym. Używając go potem, skracamy sobie czas oczekiwania na nowy zakwas przy następnym pieczeniu o ok. 2 dni.
    Częstym problemem opisywanym przez początkujących piekarzy jest zbyt niska temperaturapanująca w mieszkaniu. W lecie jest na to prosty sposób, a mianowicie wystawienie zakwasu na słoneczną stronę okna (ale nie bezpośrednio na słonce), zimą zaś postawienie naczynia w pobliżu grzejnika, otulenie go kocem, ustawienie pod lampa, lub jak to opisują niektórzy na forach internetowych, ustawienie zakwasu bezpośrednio na komputerze, podczas jego pracy.
    Mieszanina pozostawiona w cieple zaczyna pokrywać się delikatnymi bąbelkami i robi się kwaśniejsza. Kwaśnienie maki można dobrze wyczuć, bąbelki zaś nie muszą być zawsze dobrze widoczne (to zależy od rodzaju i ilości bakterii, które się rozmnażają w mieszance). Po wytworzeniu się odpowiedniej kwaśności, zewnętrzne objawy fermentacji trochę ustępują.

    To również jest przyczyna zaniepokojenia mniej doświadczonych piekarzy-amatorów: „mój zakwas tak pięknie bąbelkował, a teraz się uspokoił – co mu się stało?”. Absolutnie nic, to jest normalne. 

    Początkujących, ale również i doświadczonych piekarzy zajmuje przede wszystkim stan zakwasu. A ocenić go można tylko na podstawie wyglądu, zapachu i konsystencji.

    Zapach zakwasu.
    Zazwyczaj radze wszystkim, żeby nie wąchać zakwasu, bo jest to zwykle zapach mało przyjemny. Wszystko zależy od użytej maki. Maka żytnia razowa pachnie dość intensywnie. Ale bez paniki! Kiedy proces fermentacyjny się ustabilizuje, zapach poprawi się. Może to być zapach zbliżony do zapachu świeżego twarogu, owoców cytrusowych, troszkę oleju balsamicznego albo tez świeżo przekrojonego jabłka. 
    Może sie zdarzyć, ze zakwas bąbelkuje mocno lub tez odwrotnie jest dosyć spokojny, bądź wydziela bardzo kwaśny zapach (to się zdarza często z maka żytnią), lub pachnie delikatnie owocowo (maka orkiszowa). Lekki zapach octowy tez nie jest niczym nieprawidłowym; także lekko alkoholowy bądź acetonowy zapaszek (szczególnie wtedy, gdy zakwas stal długo w lodówce) jest rzeczą normalna. Również świeżo nastawiony zakwas, na początku fermentacji pachnie niezbyt przyjemnie. We wszystkich tych przypadkach obowiązuje jedna zasada: tak długo jak nasz zakwas nie pachnie całkiem okropnie, możemy założyć, ze jest w porządku.

    Kolor zakwasu
    może być bardzo różny: od jasnobeżowego aż do brązowego. Jest to przede wszystkim zależne od rodzaju użytej maki oraz wieku ciasta. Zakwasy z maki pszennej, jak tez całkiem młode maja kolor jasny. Te na bazie maki żytniej, szczególnie świeżo zmielonej z całego ziarna są ciemniejsze. Kolor nie jest zresztą miernikiem jakości zakwasu. Tak długo, kiedy nie jest on czerwony, zielony, niebieski lub czarny i nie pokrywa się „włosem” czyli nie pleśnieje, możemy zakładać, ze jest dobry.

    Równie normalne jest rozwarstwienie płynów w słoiku, jak również jaśniejsze, żółtawe bądź prawie białe plamy na lekko zaschniętej powierzchni zakwasu.


    Te wszystkie zewnętrzne objawy, które nas niepokoją, znikają prawie całkiem po dodaniu świeżej maki i wody, czyli solidnym dokarmieniu i wymieszaniu. Należy wiec zachować spokój. Często zdarza się, ze całkiem dobry zakwas, ze źle pojętej troskliwości a niedokarmiony, wylądował w zlewie! 


    Zasada brzmi
    : Tak długo, gdy zakwas nie zmienia drastycznie koloru, nie śmierdzi przeraźliwie, nie pleśnieje, możemy zakładać, że żyje i tylko czeka na pożywienie.

    Proszę, dajcie swojemu zakwasowi czas i spokój. Zaglądając do niego co chwile, po pierwsze nie jesteście w stanie stwierdzić zmian i nie bardzo możecie mu pomóc.
    A stabilny zakwas czyli taki, który ma już kilka dni, bardzo trudno zepsuć.

    Oczywiście jest wiele metod hodowaniu zakwasu. Osobiście uważam jednak, ze powyżej opisana metoda, tzn tylko mąka i woda, mimo, że dość trudne do kontrolowania i sterowania, są najbardziej efektywne i najbezpieczniejsze.

    Te metody stosowały nasze babcie od lat: czyli maka, woda i powietrze, z którego nasz zakwas wyłapuje sobie to, co mu do życia potrzebne. Dlatego tez nigdy nie przykrywamy szczelnie naczynia, w którym rośnie zakwas. Najlepiej sprawdza się przykrycie naczynia gaza, lub czysta ściereczką.

    Czasami jednak fermentacja postępuje dość niemrawo, pęcherzyki powietrza pojawiają się, ale bardzo nieliczne. Należy wtedy wspomóc fermentacje i w trzecim dniu dokarmiania wyrzucić polowe starego zakwasu, a do reszty dodać świeżą porcje maki i wody. To powinno go ożywić.

    Bywa tez tak, ze nie dochodzi do fermentacji opisanymi wyżej metodami hodowania stosowanymi z powodzeniem u nas w Polsce, w kraju żurku, kiszonej kapusty i ogórków małosolnych. W innych rejonach świata nie wystarczy po prostu wymieszać make z woda. Czegoś brakuje chyba w powietrzu..

    Jeżeli maka i woda, mimo naszych wysiłków, nie radzą sobie same, należy wprowadzić dodatki wspomagające fermentacje. Są źródła, które polecają stosowanie do wyhodowania zakwasu rozmaitych naturalnych przyspieszaczy. Dla wszystkich tych, którzy maja powyższe problemy, można użyć do wspomagania fermentacji cukru, jak w tej recepturze na zakwas 60-godzinny, lub tez maślanki. Można zastosować również dodatek miodu i wody w której moczyły się rodzynki jak w tym przepisie.

    W naszym klimacie i otoczeniu zakwas udaje się znakomicie, widać mamy sprzyjające ku temu warunki, z czego możemy się naprawę cieszyć.

    Zdarza się jednak czasami, że fermentacja nie przebiega prawidłowo i w cierpliwie hodowanej przez kilka dni papce zagoszczą obce bakterie albo grzyby. To łatwo poznamy po czerwonym, niebieskim lub tez, o zgrozo, czarnym zabarwieniu. Ciasto pachnie wtedy nieprzyjemnie, a na powierzchni tworzy się warstwa pleśni. Kiedy zakwas zaczyna nieprzyjemnie i intensywnie pachnieć octem (w odróżnieniu od przyjemnego zapachu octu balsamicznego) znaczy to, ze się niestety nie udał. Wówczas należy go wyrzucić. Używane do niego naczynie zaleca się umyć w gorącej wodzie, wysuszyć i próbować jeszcze raz z nową mąką." 


    Tekst pochodzi ze strony: http://www.chleb.info.pl/zakwas-porady-praktyczne/jak-zrobic-zakwas

    Dzień 14

    Jadłospis:
    1. kawa z mlekiem i cukrem
    2. serek Capri z pół łyżeczki cukru
    3. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułkami oleju z wiesiołka
    4. 4 kromki chleba z serem Capri i pomidorem 
    5. lipa z sokiem malinowym 
    6. zupa warzywna z kromką chleba
    7. skrzydło indyka gotowane
    8. sok jabłkowy Hortex (1,5 szklanki)
    Brzuszki: 45

      środa, 14 grudnia 2011

      Dzień 13

      Jadłospis:
      1. kawa z mlekiem i cukrem
      2. owsianka na mleku z cukrem
      3. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
      4. 2 kromki chleba (własnoręcznie pieczony z mieszanki Lidlowej, słonecznikowej), pomidor, pół opakowania serka Capri
      5. lipa z miodem
      6. 2 kromki chleba ze smalcem
      7. zupa warzywna + 2 kromki chleba
      8. herbata z imbirem, cytryną i cukrem 
      9. kromka chleba ze smalcem
      10. pomarańcza
      Brzuszki: 50 

      Przez cały dzień byłam ciągle głodna :( Zjadłam sporo, a pewnie mogłabym jeszcze więcej... Nie mam pojęcia czemu? czyżby przez okres?

      wtorek, 13 grudnia 2011

      Dzień 12

      Jadłospis:
      1. kawa z mlekiem i cukrem
      2. Bananowiec
      3. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
      4. owsianka na mleku z cukrem 
      5. pierogi z kapustą i grzybami (5szt) + surówki (marchewka, kapusta)
      6. lipa z sokiem malinowym
      7. pasztet z soczewicy z pomidorem
      8. pół pomarańczy
      9. 2 kromki chleba (mieszanka z lidla, słonecznikowa dodatkowo z siemieniem) ze smalcem
      10. zupa warzywna
      11. mięso z indyka (gotowane)
      Stanowczo za dużo... :(

      Brzuszki: 45


      poniedziałek, 12 grudnia 2011

      Dzień 11

      Jadłospis:
      1. kawa z mlekiem i cukrem
      2. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
      3. owsianka na mleku z cukrem
      4. lipa z sokiem malinowym
      5. 2 małe pomidorki + 1/2 serka Capri
      6. Żurek
      7. Frytki + camembert + żurawina i warzywa (kukurydza, marchewka, groszek)
      8. pół pomarańczy
      9. herbata z imbirem, cukrem i cytryną
      10. sok jabłkowy Hortex - szklanka 
      Brzuszki: 34 ;-)

        niedziela, 11 grudnia 2011

        I tydzień - podsumowanie

        Kilka wniosków po pierwszym tygodniu:

        1. wciąż jem o wiele za mało warzyw
        2. nadal mam problem z rozłożeniem posiłków (najwięcej jem wieczorem)
        3. posiłki są za mało urozmaicone
        4. ostatnie 3 dni były niezgodne z założeniami :(
        5. dieta nie jest uciążliwa, nie sprawia mi żadnych problemów, więc jest szansa na kontynuację :)
        6. czuję się zdecydowanie lepiej, ale różnicy póki co nie widać żadnej

        Aktualna waga: 60,5kg (może to być jedynie wahanie spowodowane 'ciężką' sobotą)

        Dzień 10

        Jadłospis:
        1. kawa z mlekiem i cukrem
        2. owsianka na mleku z łyżeczką cukru
        3. Kubuś z marchewką i truskawką (300ml)
        4. 2 tosty (biały chleb tostowy, jajko, pomidor, ser zółty, oliwa z oliwek)
        5. 5 smażonych pieczarek
        6. herbata czarna z miodem, cytryna i imbirem
        7. pomarańcza
        30 brzuszków!

        Kolejny dzień nie do końca niezgodny z założeniami. Od jutra trzeba się lepiej przyłożyć!

        sobota, 10 grudnia 2011

        Dzień 9

        Jadłospis:
        1. herbata czarna z cukrem
        2. pół kubka czerwonego barszczu
        3. KFC (2 stripsy i skrzydełko + frytki + cola)
        4. Rumianek z miodem
        Straszny dzień po wczorajszej imprezie. KFC to była jedyna rzecz którą dałam radę zjeść :(

        piątek, 9 grudnia 2011

        Dzień 8

        Jadłospis:
        1. kawa z mlekiem i cukrem
        2. owsianka na mleku z pół łyżeczki cukru
        3. pokrzywa + skrzy z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
        4. pasztet z soczewicy (duuużo) + pół jogurtu greckiego z ogórkiem 
        5. lipa z sokiem malinowym 
        6. pomidory z mozzarellą
        7. zupa grzybowa
        8. filet z piersi kurczaka smażony z marchewką
        9. o wiele za dużo czerwonego, półwytrawnego wina :(

        Wieczorem byłam na firmowej Wigilii, więc wielkiego wpływu na to co jadłam nie miałam.

        czwartek, 8 grudnia 2011

        Pasztet z soczewicy

        Ponieważ po wczorajszej obiadokolacji została mi cała masa soczewicy za radą mojej mamy postanowiłam dziś upiec z niej pasztet :) Wyszedł jak dla mnie bardzo smacznie, więc dzielę się z Wami niejako autorskim przepisem ;)

        Pasztet z soczewicy a'la Daria

        szklanka zielonej soczewicy
        duża cebula
        30dag pieczarek
        oliwa z oliwek
        2 jajka
        bułka tarta
        przyprawy: sól, pieprz, koperek, ostra czerwona papryka, przyprawa do ziemniaków (mam do niej słabość)

        Soczewicę dokładnie płuczemy i gotujemy ok. 30 min w nieosolonej wodzie (proporcje 1:3). W tym czasie podsmażamy na oliwie z oliwek osobno drobno pokrojoną cebulę i pieczarki. Soczewicę odcedzamy, dodajemy cebulę i pieczarki. Czekamy aż farsz ostygnie, a potem dokładnie go miksujemy z jajkami i przyprawami. Formę (najlepiej taką do keksów) smarujemy oliwą i wysypujemy bułką tartą. Wlewamy do niej masę na pasztet i pieczemy to w temp. 180 stopni przez około 40 minut. Upieczony pasztet studzimy i chłodzimy w lodówce przed pokrojeniem.

        SMACZNEGO!

        Dzień 7

        Jadłospis:
        1. kawa z mlekiem i cukrem
        2. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i trzy kapsułki oleju z wiesiołka
        3. owsianka na mleku + pół łyżeczki cukru
        4. pół długiego ogórka  i pół małego pojemnika jogurtu greckiego
        5. lipa z sokiem malinowym
        6. mandarynki - 3 szt
        7. kawa z mlekiem i cukrem 
        8. 7 koreczków śledziowych
        9. troszkę sałatki z tuńczyka, kukurydzy, groszku, papryki, ogórka, pomidora i jajka
        10. kawałek pasztetu z soczewicy
        Straaaaaszny dzień :( cały czas chce mi się spać

          środa, 7 grudnia 2011

          Zielona soczewica pod beszamelem

          Przepis może nie do końca dietetyczny, ale bardzo mi się spodobał i po modyfikacjach jest "prawie" zgodny z moimi założeniami :) Pochodzi z bloga: http://przyduzymstole.blogspot.com/2009/10/zielona-soczewica-z-sosem-beszamel.html


          Zielona soczewica porcja dla 3-4 osób
          ugotowana soczewica (z 500 g suchej)
          250 g boczku
          2 cebule
          250 g pieczarek
          smalec do smażenia
          sól, pieprz



          Boczek pokroić na plasterki, a potem w kostkę. Również cebulę pokroić w kostkę, a pieczarki zetrzeć na grubych oczkach tarki warzywnej.

          Na rozgrzaną solidnie patelnię wrzucić odrobinę smalcu, a gdy się stopi dodać boczek. Wysmażyć go solidnie. Oczywiście jeśli używa się patelni z powłoką nieprzywieralną, to można sobie tłuszcz do smażenia boczku odpuścić.

          Usmażony boczek przełożyć łyżką cedzakową do pojemnika z ciecierzycą. Rozgrzać pozostały na patelni tłuszcz i usmażyć na nim cebulę. Ją też przełożyć do pojemnika z soczewicą.

          Teraz pora na pieczarki - naprawdę solidnie rozgrzać patelnię, dodać kawałek smalcu i na roztopiony wrzucić starte pieczarki. Nie solić, bo puszczą wodę, a tę wodę właśnie trzeba odparować podczas smażenia - mniej wody, to bardziej skoncentrowany smak. 

          Pieczarki dodać do reszty składników, wszystko dobrze posolić (jeśli boczek był słony, to z umiarem), dodać pieprzu i wymieszać. Na tym etapie całe danie można wystudzić i w lodówce przechować do następnego dnia.

          Można też odgrzać w dużym garnku, pod przykryciem, podlewając odrobiną wody/bulionu. Lepiej nie mieszać, żeby soczewica się nie pogniotła, można za to co jakiś czas potrząsać energicznie garnkiem (ależ ja jestem ugodowa ha ha).

          Sos baszamel
          2-3 łyżki masła
          2-3 łyżki mąki
          400-750 ml mleka
          sól, pieprz
          gałka muszkatołowa


          Na patelni stopić masło, dodać mąkę i dokładnie wymieszać rózgą, prażyć około minuty mieszając cały czas. Zmniejszyć ogień i dolewać mleko, po trochę, ciągle mieszając. Gdy tylko sos wchłonie dodane mleko i odzyska jednolitą konsystencję znów dodaje się trochę mleka i tak do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Do soczewicy lepszy będzie rzadszy, do przygotowania lasagne- gęstszy.
          Gotowy sos trzeba posolić, dodać gałki muszkatołowej, a na koniec pieprzu, do smaku.

          Zawsze używam pełnotłustego mleka, sos zyskuje dzięki temu pełniejszy, bogatszy smak. Jeśli ktoś jest na diecie i liczy kalorie, to zawsze może zjeść mniejszą porcję, a potem po posiłku dopchać się jeszcze jabłkiem. Podwójna korzyść - bez uszczerbku na smaku, a zyska dodatkową porcję witamin ;)

          Jeśli sos ma być przechowywany i odgrzany później, to warto na jego powierzchni rozłożyć kawałek folii spożywczej. W ten sposób uniknie sie powstania nieapetycznej "skórki", tak jak na budyniu.

          Na każdym talerzu ułożyć porcję gorącej soczewicy, polać sosem, posypać natką kolendry albo pietruszki i zajadać ze smakiem :)


          Zrobiłam wersję bez boczku i warzywa usmażyłam na oliwie z oliwek. Całość przyprawiłam vegetą, pieprzem, ostrą czerwoną papryką, koperkiem i przyprawą do ziemniaków. Wyszło przepysznie! :))

          Dzień 6

          Jadłospis:
          1. kawa z mlekiem i cukrem
          2. owsianka na mleku z cukrem
          3. pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
          4. pizza wegetariańska (papryka, ser, pieczarki, szparagi)
          5. lipa z sokiem malinowym  
          6. 2 mandarynki 
          7. herbata aloesowa (biło-zielona) z sokiem malinowym 
          8. Soczewica pod beszamelem 
          9. rumianek z miodem

          Mam zamiar uzupełnić dietę o codzienny zielony koktajl wspomagający metabolizm. Przepis pochodzi z książki Dr Bardadyna o diecie strukturalnej.


          Zmiksuj:
          • kefir lub jogurt naturalny 1,5 % tłuszczu - 200ml
          • ½ małego dojrzałego avocado - 30g
          • łyżka stołowa soku z cytryny
          • łyżka siekanej zielonej pietruszki
          • łyżka otrąb owsianych

          wtorek, 6 grudnia 2011

          Dzień 5

          Jadłospis
          1. kawa z mlekiem i cukrem
          2. szarlotka od Ewy
          3. pokrzyw + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
          4. pierogi ze szpinakiem, surówka z kapusty i buraczkami 
          5. lipa z sokiem malinowym
          6. Bigos
          7. serek Capri (1/3) z cukrem (pół łyżeczki)
          8. 2 mandarynki
          Dziś zakupy warzywne :D

          poniedziałek, 5 grudnia 2011

          Dzień 4

          Jadłospis:
          1. Kawa z mlekiem i cukrem
          2. Pokrzywa + skrzyp z sokiem malinowym i 3 kapsułki oleju z wiesiołka
          3. Owsianka na mleku z cukrem
          4. Czerwony barszczyk winiary
          5. Lipa z sokiem malinowym
          6. Bigos z chlebem słonecznikowym
          7. serek Capri (1/3 kostki) tym razem z miodem zamiast cukru :)) 
          8. 2 koreczki śledziowe

          Bigosu mam już serdecznie dość, ale jak dobrze pójdzie to będę go jadła jeszcze jutro i pojutrze... :/ Chyba do świąt nawet nie popatrzę na bigos :D


          Właśnie przejrzałam wcześniejsze wpisy i naszła mnie refleksja - ja prawie w ogóle nie jem warzyw!!!! Koniecznie muszę to zmienić! I to jak najszybciej :)

          niedziela, 4 grudnia 2011

          Dzień 3

          Jadłospis:
          1. kawa z mlekim i cukrem
          2. 3 kromki chleba (słonecznikowy) z żółtym serem i salami
          3. Lipton Ice Tea
          4. Bigos z chlebem
          5. Pomarańcze
          6. Ser biały Capri z cukrem waniliowym

          sobota, 3 grudnia 2011

          Dzień 2

          Dziś gotuję bigos (pierwszy raz w życiu), więc trochę podjadłam przy gotowaniu ;) Musiałam wszak spróbować czy aby nie mdły :D

          Jadłospis:
          1. Kawa z mlekiem i cukrem
          2. Owsianka na mleku z łyżeczką cukru
          3. Herbata czarna z cukrem i cytryną
          4. Dwie kromki chleba (z LIDLowej mieszanki, ciemny ze słonecznikiem i siemieniem) z masłem
          5. Bigos z chlebem
          6. Deser o smaku czekoladowym Sonata - Bakoma
          7. Rumianek z miodem
          8. Pomarańcza
          Chyba muszę pomyśleć o wykreśleniu również cukru z mojej diety... ale nie mam pojęcia czym zastąpić go w kawie, bo gorzkiej niestety nie wypiję :(

          piątek, 2 grudnia 2011

          Dzień 1

          Dzisiejszy jadłospis:
          1. kawa z mlekiem i cukrem
          2. pokrzywa+skrzyp słodzona sokiem malinowym, 3 kapsułki oleju z wiesiołka
          3. otręby granulowane o smaku żurawiny (przekąska)
          4. sałatka z kurczakiem (kapusta pekińska, pomidor, kukurydza, sos czosnkowy, kurczak, możliwe, że były tam i inne warzywa)
          5. warzywa na patelnie + 2 pieczarki + oliwa z oliwek
          6. pół granatu, pół kiwi i sok marchwiowy (szklanka)
          Posiłki skomponowane raczej słabo :( ale to pierwszy, bardzo spontaniczny dzień, więc dziś koniecznie wybiorę się na zakupy! 

            bo najtrudniej jest zacząć...

            Jak we wszystkich wielkich życiowych zmianach najtrudniej jest zacząć! Dlatego mam nadzieję, że o wiele łatwiej będzie mi doprowadzić plan "dieta" do końca przy pomocy bloga.

            Dziś podstawowe zasady jakimi mam zamiar się kierować (pewnie z czasem dopiszę coś jeszcze):

            Nie będę jadła:
            1. słodyczy
            2. białego pieczywa
            3. smażonych rzeczy (ew. na małej ilości oliwy z oliwek)
            4. ryżu ani makaronów (białych)
            5. fest foodów (pizza, frytki, KFC)
            Będę:
            1. Piła więcej wody mineralnej
            2. Jadła więcej warzyw i owoców
            3. Przynajmniej raz w tygodniu jadła rybę

            Jak powinno wyglądać zdrowe, dietetyczne śniadanie:
            Śniadanie powinno składać się z białka, np. jaja, tuńczyk, serki wiejskie; węglowodanów złożonych, które dostarczają energii na długo, np. płatki owsiane, musli bez cukru, razowy chleb. Do tego warto dołączyć warzywa, czy owoce.

            Jak komponować posiłki:
            Białko + zdrowe tłuszcze + warzywa
            Białko + węglowodany (+ warzywa)

            Białka: Mięsa (wołowina, piersi z kurczaka/indyka i inne chude mięsa, ew. wieprzowina), ryby tłuste/chude , jajka , twarogi chude/półtłuste, serki wiejskie, odżywki białkowe,
            Tłuszcze: Oliwa z oliwek (podstawa) , tran , olej lniany, jajka , tłuste ryby, nasiona słonecznika, pestki dyni,  orzechy włoskie/laskowe, migdały, avocado,
            Węglowodany: Ryż ciemny/paraboliczny, makaron zwykły/razowy, płatki owsiane zwykłe/górskie, pieczywo pełnoziarniste, kasza gryczana/jęczmienna, warzywa (podstawa), owoce, naturalne kefiry/maślanki/jogurty, mleko 0-1.5%, odrobina miodu naturalnego.


            Godziny posiłków (najlepiej jeść co 2-3 godziny):

            Posiłek1 10:00
            Posiłek2 13:00
            Posiłek3 15:00
            Posiłek4 18:00
            Posiłek5 21:00


            Od czego startuję:
            Waga: 62,6kg
            Wzrost: 167cm
            BMI: 22,45
            Tkanka tłuszczowa: prawie 30%
            Obwód talii: 74cm
            Obwód brzucha: 86cm
            Obwód bioder: 96cm

            Cel:
            Waga: 55kg